Różne perspektywy
- W Unii Europejskiej, USA i Kanadzie początek kariery zawodowej i wymagania pracodawców są podobne - twierdzą studenci Studiów Międzynarodowych w Copenhagen Business School. Nie mówią o krajowych rynkach pracy, tylko o europejskim. Niekoniecznie więc wrócą po studiach do swoich krajów. - Naszą mobilność ograniczają bariery językowe i prawne a nie oczekiwania firm - mówi Marco z USA.
- Ja mam to szczęście, że jestem obywatelem Unii - uważa Filip z Francji - więc nie blokują mnie specjalnie pozwolenia na pracę czy wizy. Filip trzy lata temu skończył studia w Paryżu i od tego czasu jeździ po Europie jako projektant stron www. Mówi o sobie, że jest szczęśliwym podróżnikiem. - Dania bardzo mi się podoba - opowiada - ale zimą jest tu podobno okropnie. Nawet się zastanawiam czy nie pracować tutaj letnie pół roku a zimowe np. we Włoszech. To nie jest specjalny problem.
- Nie do końca jest tak jak mówisz - oponuje Tina z Finlandii - jaki procent twoich znajomych z liceum studiuje albo pracuje za granica?
- Na razie - nie zgadza się Filip - może i jesteśmy pionierami, ale za parę lat będzie nas dużo więcej. Europa staje się coraz mniejsza. Ty pracujesz w Malmoe (Szwecja) a mieszkasz w Kopenhadze. Dzięki mostowi między miastami podróż zajmuje Ci 20 minut. Już powstaje dzięki niemu wspólny dla obu miast rynek pracy? A co z samolotami? Za parę lat będzie nas stać, żeby co weekend latać do rodziców do kraju.
Liczy się renoma
Copenhagen Business School jest jedną z najlepszych kuźni młodych menedżerów w Skandynawii. Mimo to sporo tutejszych dziewiętnastolatków wyjeżdża na studia za granicę. - Jeśli przez pięć lat będziesz mieszkał w innym kraju, wśród innych ludzi, nauczysz się dużo więcej i masz większe szanse na międzynarodową karierę - uważa Donald Gedeon, vice president Hawai Pacific University - dlatego Amerykanie przyjeżdżają na studia do Europy a młodzi ludzie stąd na nasz uniwersytet. Ważne jednak, żeby nie uczyć się byle gdzie - byle za granicą. Różnice w poziomach szkół są spore i pracodawcy zwracają uwagę na to, co ukończyłeś.
Rzeczywiście, ilość chętnych podjąć studia w dobrych uczelniach jest często kilkukrotnie większa niż w tych mniej znanych, mimo że kryteria przyjęć są bardzo ostre a czesne nie należą do małych. - Jeśli chcesz rozpocząć międzynarodową karierę, dyplom dobrej szwajcarskiej uczelni to świetny argument przetargowy - twierdzi Tobias Kobke, student zarządzania w Hosta Hotel & Tourism School - dlatego zapożyczyłem się strasznie, żeby móc opłacić uczelnie, ale nie żałuję. Znalazłem kilku sponsorów, mam też firmę, która płaci mi stypendium w zamian za zobowiązanie, że przez 3 lata będę u nich pracował. Więc jakoś sobie daję radę. Wiem, że przez pierwszy rok po studiach będę harował jak wół, żeby spłacić pożyczkę ale potem już będzie z górki.
- Studenci nie mają problemów ze znalezieniem dobrej pracy, ale pod warunkiem że skończą dobrą uczelnię - potwierdza Linda Hurliman z biura administracyjnego HHTS - my jesteśmy jedną z najstarszych szkół w Szwajcarii i już zdążyliśmy wyrobić sobie renomę. Teraz sporo wielkich koncernów przychodzi do nas prowadzić rekrutację. Widok headhuntera na uczelnianym dziedzińcu też nie należy do rzadkości.
Absolwenci mniej renomowanych uczelni nie mają jednak tak lekkiego życia. - Zwykle nie pracujemy podczas studiów - opowiada Julie, która właśnie skończyła politechnikę na południu Francji i do Danii przyjechała na praktykę zawodowa - Pierwszego pełnoetatowego zajęcia zaczynamy szukać mając 25-26 lat. Wcale nie jest oczywiste ze znajdziesz to czego szukasz, choć faktycznie jeśli się w miarę postarasz, nie zostaniesz na bruku. Ale już pensja niekoniecznie będzie wysoka, dłużej też poczekasz na awans. Moja uczelnia organizowała co prawda od czasu do czasu seminaria poświęcone szukaniu zatrudnienia, ale niewiele z nich wyniosłam. Właśnie dlatego przyjechałam tutaj. Chce przez wakacje nadrobić większość braków.
Wszyscy zgadzają się, że warto studiować pięć lat a nie trzy. - Bachelor (licencjat) po studiach zawodowych dostaje średnio 24000 dolarów rocznie, czyli trochę więcej niż średnia krajowa - mówi Chuck z USA - ale jeśli masz tytuł master (magister) awanse i podwyżki są dwa razy częstsze. |